niedziela, 19 maja 2013

La fotografia

Kiedy wróciliśmy do domu, położyliśmy się na moim łóżku, a ja zapytałam:
- Javier, skarbie, naprawdę mogę z wami iść?
- Jasne rybko! To żaden problem.
- A problemem było by gdybym zabrała Paulę i Filipa?
- Jeśli się zmieszczą do autobusu, to myślę, że tak- powiedział.
-Dziękuję- cmoknęłam go delikatnie- Powinniśmy zeswatać Gerarda z Paula, co nie?
- O tym samym pomyślałem- krzyknął podekscytowany- Ja już się tym zajmę- powiedział i zatarł ręce jakby wymyślił jakiś nikczemny plan.
Była już 23, a ja powoli zasnęłam, bo byłam wykończona. Podczas snu czułam delikatne pocałunki w szyję. Obudziłam się i krzyknęłam:
- Przestań łobuzie. Obudziłeś mnie-powiedziałam pieszczotliwie.
- No już dobrze, dobrze. Po prostu nie mogłem się powstrzymać.
- Oj, wam chodzi tylko o jedno... Idź już spać. Kocham cię-cichutko szepnęłam po czym zasnęłam głębokim snem.
Czułam się bezpieczna wiedząc, że jest przy mnie. Gdy się obudziłam, a dokładniej gdy Javiś( tak go zdrobniale nazywałam) cudem zaciągnął mnie z łóżka już byli u nas Paula i Filip. Zegar pokazywał południe. Spałam ponad 12 godzin, to dużo nawet jak na mnie. Za dwie godziny miała zacząć się parada.  Normalni ludzie o takiej porze myślą o obiedzie, a ja planowałam co zjem na śniadanie. Po zjedzeniu parówek, Carlota wraz z Ramoną,starszą  siostrą Javiera, weszły do jadalni i zaczęły plotkować o mnie i Javierze.
- Jacy oni słodcy..- opowiadała Carlota.
- I jak do siebie pasują- dodała Ramona.
Popatrzyłam krzywo na ciotkę, która dalej ciągnęła swoją opowieść o naszym idealnym związku.
- A gdzie ty dzisiaj spałeś młody?- spytała Ramona patrząc się na mojego chłopaka.
- Yyy... No tutaj..- zakłopotał się Javier.
- Powiem mamie, ty niegrzeczny chłopczyku- powiedziała i dźgnęła go w brzuch.
- Oj, przestań już- krzyczał śmiejąc się Javier.
- Javiś, musimy już przecież iść- upierałam się.
-Javiś?- Carlota znacząco podniosła brwi.
- Carlota! Ogarnij się!- miałam ochotę jej coś zrobić.
- Pamiętaj, że mieszkasz u mnie w domu. Nie możesz mnie zabić. Poza tym musicie już iść- broniła sie Carlota.
-Tylko to cię ratuje- rzuciłam pól żartem pól serio i wyszłam wraz z przyjaciółmi z domu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Gdy dojechaliśmy już na miejsce piłkarze powoli zaczęli zjeżdżać się na parking. Byliśmy przy porcie w Barcelonie. Przepiękny widok, 30 stopni, delikatny wiatr i wspaniała atmosfera.
- Podoba ci się tu?- zapytał mnie Messi.
- Czy mi się podoba? Tu jest najlepiej na świecie!- powiedziałam uradowana.
- Wiem, gdy przyjechałem tutaj ponad 10 lat temu miałem to samo. Tylko chodziłem po plaży, robiłem zdjęcia i planowałem co będę robić następnego dnia. Najczęściej kończyło się na tym samym, znowu przychodziłem tutaj- uśmiechnął się Leo.
- To miejsce jest takie magiczne.   Nie sądzisz?- zapytałam.
- Tak.. W ogóle cała Barcelona ma w sobie coś magicznego.

Staliśmy i patrzyliśmy się w morze i świecące słońce nad horyzontem.
Messi był naprawdę taki jakim go opisywali- skromny i miły. Rozmawiało mi się z nim bardzo dobrze, odbieraliśmy na tych samych falach. Nagle jednak podbiegła do mnie Paula i podekscytowana krzyknęła:
- Gerri zaprosił mnie na randkę!
- Paula to wspaniale! Kiedy idziecie?
- Dzisiaj po paradzie. Może ty i Javi tez pójdziecie? Wiesz, to będzie taka podwójna randka, to znaczy jeszcze Cesc, który zawsze wszędzie chodzi z Pique i Filip, nie możemy go zostawić i w końcu znaleźć mu dziewczynę.
- Świetny pomysł! Ale nie chcemy wam przeszkadzać. Przecież to wasza randka.
- Kochana, znasz mnie, Lepiej by było jeśli tam będziesz. Gdybym zaczęła mdleć z nerwów czy wymiotować ty może mi jakoś pomożesz. Jaki to byłby wstyd gdyby się tak stało.
- No masz rację- zaśmiałam się i wsiadłam do autobusu Barcelony.
Stali tam już: Tello, Thiago, Puyol, Cesc, Jordi Alba, Xavi, Valdes i Javier. Kiedy chciałam zawołać przyjaciółkę już miałam wykrzyczeć "Paula chodź", ale tego nie zrobiłam, bo zobaczyłam ją całującą się z Pique przed autobusem. Z krzaków obok wystawał paparazzi i robił im zdjęcie.
- Pasożyt!-wydarłam się w jego stronę.
Niefortunnie w tej chwili zjawił się przy mnie Javier, objął i zapytał się do kogo krzyczę. Oczywiście ten drań to wykorzystał i cyknął nam fotkę. Właśnie w tej chwili Javier pokazał mu środkowy palec prawej ręki, a drugą trzymał na moim biodrze. To wszystko było na zdjęciu! Nie mieściło mi się to w głowie.
-Zaczęło sie- pomyślałam smutna i ruszyłam w stronę piłkarzy.

9 komentarzy:

  1. super!!!!! :*
    wspaniałe!!!!
    ale paparazzi to przesadził -,-
    czekam na c.d.!!! ^^

    P.S. Wow, jest pierwsza ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jesteś pierwsza ;D
    Bardzo dziękuję. Taki miło mi zawsze komentujecie, naprawdę bardzo dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę swietnie piszesz, szkoda tylko ze rozdziały są tak żadko :< No ale ważne że są ;> A paparazzi to mocno przegiął, wkurzają mnie tacy ludzie >.<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzadko? Przecież dodaję około co 5 dni ;D
      Dzięki bardzo ;)
      Wiem, mnie własnie też bardzoooo

      Usuń
  4. Ciekawi mnie czy teraz Barca wyjedzie na urlop? a może zaczną grać w turnieje piłki......plazowej?:) tak czy inaczej to zwyciezcy!!!!


    Ciekawe jaki scenariusz im napiszesz.

    PS. Dobrze, że Shakira tego nie czyta;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zobaczymy :)
      Dobrze dobrze, bo bylaby troche wkurzona, ale pewnie jest przyzwyczajona ;)

      Usuń