Kiedy już moi polscy przyjaciele zapoznali się z moim chłopakiem, Paula podeszła do mnie i z niezmierną ciekawością zapytała:
- Czy ten twój Javier zna piłkarzy Barçy?
- Przecież gra w Barcelonie, to jak ma nie znać?- odpowiedziałam śmiejąc się.
- A ty już ich widziałaś? To znaczy wiem, że byłaś na meczu, ale czy z nimi rozmawiałaś?-gadała jak nakręcona.
- Paula, wszystko w swoim czasie. Na razie to nawet go o to nie pytałam.
- Czyli nie chciałbyś? Nie chcesz ich poznać? W ogóle o tym nie myślałaś?-pytała ze zdziwieniem.
- Ja...-i w tym momencie zaczęłam piszczeć jak mała dziewczynka lub jak psychofanka- No pewnie, że bym chciała! Dzisiaj z nim pogadam!
-Hahaha! Już myślałam, ze trochę znormalniałaś, ale ty nadal jesteś taka szalona.
- Oj bardzo mi przykro.- powiedziałam z udawanym żalem i walnęłam koleżankę poduszką.
Rozpętała się bitwa. Ja nawalałam, ona nawalała.Wyglądałyśmy podobnie jak tu:
Jednak za chwilę spytałam:
- Kochana, a czemu ciebie tak w ogóle interesują piłkarze Barçy? Przecież masz chłopaka...
- Yyyy- widziałam, że nie wiedziała co odpowiedzieć - bo..
- Tak?Wytłumacz się.
- Bo my..
- My co?- próbowałam wydobyć z przyjaciółki tę informację.
- My sobie żartowaliśmy!
- Co?-stałam oszołomiona.
- Że niby ja z Filipem? Hahahahahahahahahahahahahahahahaahhahahahah- Paula zaczęła tarzac sie po podłodze ze śmiechu dumna, że udało jej się mnie wrobić.
- Czy ten twój Javier zna piłkarzy Barçy?
- A ty już ich widziałaś? To znaczy wiem, że byłaś na meczu, ale czy z nimi rozmawiałaś?-gadała jak nakręcona.
- Paula, wszystko w swoim czasie. Na razie to nawet go o to nie pytałam.
- Czyli nie chciałbyś? Nie chcesz ich poznać? W ogóle o tym nie myślałaś?-pytała ze zdziwieniem.
- Ja...-i w tym momencie zaczęłam piszczeć jak mała dziewczynka lub jak psychofanka- No pewnie, że bym chciała! Dzisiaj z nim pogadam!
-Hahaha! Już myślałam, ze trochę znormalniałaś, ale ty nadal jesteś taka szalona.
- Oj bardzo mi przykro.- powiedziałam z udawanym żalem i walnęłam koleżankę poduszką.
Rozpętała się bitwa. Ja nawalałam, ona nawalała.Wyglądałyśmy podobnie jak tu:
Jednak za chwilę spytałam:
- Kochana, a czemu ciebie tak w ogóle interesują piłkarze Barçy? Przecież masz chłopaka...
- Yyyy- widziałam, że nie wiedziała co odpowiedzieć - bo..
- Tak?Wytłumacz się.
- Bo my..
- My co?- próbowałam wydobyć z przyjaciółki tę informację.
- My sobie żartowaliśmy!
- Co?-stałam oszołomiona.
- Że niby ja z Filipem? Hahahahahahahahahahahahahahahahaahhahahahah- Paula zaczęła tarzac sie po podłodze ze śmiechu dumna, że udało jej się mnie wrobić.
- Nie lubię cie!- wybiegłam z pokoju i po drodze kopnęłam z całej siły Filipa, który aż zwijał się z bólu.
- Kochanie! Co ci się stało? Po co ta agresja?- próbował uspokoić mnie Javier- Czemu chciałaś zabić Filipa i tak trzasnęłaś drzwiami?
- Może oni ci wyjaśnią?- powiedziałam pokazując na dwóch idiotów leżących na ziemi, na Paulę śmiejącą się bez pohamowania i Filipa, który chyba naprawdę porządnie dostał, bo miał minę zbitego psa i trzymał się za nogę.
- Ten tutaj- wtedy pokazał na Filipa- właśnie przed chwila mi wszystko powiedział.
- Okrutne bestie!- krzyknęłam już troszkę się śmiejąc.
Po chwili jednak nie mogłam się uspokoić i rżałam jak wariatka. Dopiero teraz uświadomiłam sobie jak do siebie nie pasują i dziwiłam się sobie, że im uwierzyłam. Kiedy atmosfera już ochłonęła zarządziłam, że idziemy na miasto.
-Kotku, ja nie mogę z wami iść. Dostałem sms'a od trenera, że mam się zjawić na treningu, bo po wczorajszym meczu chce poprzyglądać się dokładniej mojej grze.- wypalił Javier.
- A może pójdziemy z tobą?- powiedziała podekscytowana Paula.
- A chcielibyście?
- Kochanie, tak!- krzyknęła Paula.
- Tylko żadne mi tu kochanie!- odparłam stanowczo.
- A ty byś chciała?- spytał mnie Javier.
- Od zawsze było to moje największe marzenie!
- To idziemy! Myślę, ze nie będą protestować jak przyprowadzę taką ślicznotę. Tylko abyś ich za bardzo nie rozpraszała.
- Hihi- zaśmiałam się jak idiotka- dziękuje. To bardzo miłe, ale myślę, że ich nie rozproszę.
- Abyś się nie zdziwiła. A co z Filipem? On tez chce iść?
- Ale gdzie?- odparował Filip.
- Proszę cię! Lepiej go nie brać. On nawet nie wie co to FC Barcelona i że istnieje ktoś taki jak Messi. Za bardzo się skupia na oszczędzaniu.- stwierdziła Paula.
- Ej, Messi to ten najlepszy rumuński bankier, nie? Czy to on wymyślił taki sysytem oszczędzania co pozwala ci na ..- odpowiadał zupełnie poważnie Filip, ale Paula mu przerwała.
- Potem nam opowiesz! Dzięki..
Zapanowała cisza, bo nikt nie wiedział czy się śmiać czy płakać.
-Najwyżej usiądzie na ławce i popatrzy...- powiedział krzepiąco Javier.
Wraz z Paulą umalowałyśmy się i ubrałyśmy. Chwilę później wyszłyśmy z domu do samochodu Javiera, bo on już miał prawko. Kiedy ruszyliśmy wychyliłyśmy głowy zza szyb i poczułyśmy się niczym gwiazdy filmowe. Przy takim chłopaku właśnie tak się czułam-jak jego jedyna gwiazdka.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Bardzo dziękuję za te wcześniejsze bardzo miłe komentarze, To naprawdę fajne wiedzieć, że piszesz i komuś to sie podoba ;3
Teraz mam pytanko! Co chcielibyście aby było w moim opowiadaniu? ;) Napiszcie mi w komentarzu, bo bardzo chciałabym trafiać w Wasze gusta i by czytało Wam się miło :3
Buziaki ♥
- Kochanie! Co ci się stało? Po co ta agresja?- próbował uspokoić mnie Javier- Czemu chciałaś zabić Filipa i tak trzasnęłaś drzwiami?
- Może oni ci wyjaśnią?- powiedziałam pokazując na dwóch idiotów leżących na ziemi, na Paulę śmiejącą się bez pohamowania i Filipa, który chyba naprawdę porządnie dostał, bo miał minę zbitego psa i trzymał się za nogę.
- Ten tutaj- wtedy pokazał na Filipa- właśnie przed chwila mi wszystko powiedział.
- Okrutne bestie!- krzyknęłam już troszkę się śmiejąc.
Po chwili jednak nie mogłam się uspokoić i rżałam jak wariatka. Dopiero teraz uświadomiłam sobie jak do siebie nie pasują i dziwiłam się sobie, że im uwierzyłam. Kiedy atmosfera już ochłonęła zarządziłam, że idziemy na miasto.
-Kotku, ja nie mogę z wami iść. Dostałem sms'a od trenera, że mam się zjawić na treningu, bo po wczorajszym meczu chce poprzyglądać się dokładniej mojej grze.- wypalił Javier.
- A może pójdziemy z tobą?- powiedziała podekscytowana Paula.
- A chcielibyście?
- Kochanie, tak!- krzyknęła Paula.
- Tylko żadne mi tu kochanie!- odparłam stanowczo.
- A ty byś chciała?- spytał mnie Javier.
- Od zawsze było to moje największe marzenie!
- To idziemy! Myślę, ze nie będą protestować jak przyprowadzę taką ślicznotę. Tylko abyś ich za bardzo nie rozpraszała.
- Hihi- zaśmiałam się jak idiotka- dziękuje. To bardzo miłe, ale myślę, że ich nie rozproszę.
- Abyś się nie zdziwiła. A co z Filipem? On tez chce iść?
- Ale gdzie?- odparował Filip.
- Proszę cię! Lepiej go nie brać. On nawet nie wie co to FC Barcelona i że istnieje ktoś taki jak Messi. Za bardzo się skupia na oszczędzaniu.- stwierdziła Paula.
- Ej, Messi to ten najlepszy rumuński bankier, nie? Czy to on wymyślił taki sysytem oszczędzania co pozwala ci na ..- odpowiadał zupełnie poważnie Filip, ale Paula mu przerwała.
- Potem nam opowiesz! Dzięki..
Zapanowała cisza, bo nikt nie wiedział czy się śmiać czy płakać.
-Najwyżej usiądzie na ławce i popatrzy...- powiedział krzepiąco Javier.
Wraz z Paulą umalowałyśmy się i ubrałyśmy. Chwilę później wyszłyśmy z domu do samochodu Javiera, bo on już miał prawko. Kiedy ruszyliśmy wychyliłyśmy głowy zza szyb i poczułyśmy się niczym gwiazdy filmowe. Przy takim chłopaku właśnie tak się czułam-jak jego jedyna gwiazdka.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Bardzo dziękuję za te wcześniejsze bardzo miłe komentarze, To naprawdę fajne wiedzieć, że piszesz i komuś to sie podoba ;3
Teraz mam pytanko! Co chcielibyście aby było w moim opowiadaniu? ;) Napiszcie mi w komentarzu, bo bardzo chciałabym trafiać w Wasze gusta i by czytało Wam się miło :3
Buziaki ♥
Naprawdę wsaniały, ale bardzo dobrze, że Paula tak naprawdę nie jest z Filipem, bo już się bałam ;> Messi to rumuński bankier - boskie xd
OdpowiedzUsuńWiesz, szykuję dla niej kogoś wyjątkowego, z Filipem chciałam Was wrobić ;) Taki chwilowy zwrot akcji ;d
UsuńHahah dziekuję ♥
świetny!!! ^^
OdpowiedzUsuńco do pytanka: chciałabym abyś pisała tak jak chcesz, tak jak wcześniej, bo mi się to bardzo podoba ;*
O baaardzo dziękuję <3 Staram się :D
OdpowiedzUsuńNawet mnie wciągnęło.Zabawne, ale naprawdę czekam na ciąg dalszy. Może wyślij ich razem z zawodnikami na mecz towarzyski na koniec świata:) Filip mógłby zająć się doradztwem finansowym Messiego. Co ten chłopak ma robić z pieniędzmi, sam pewnie nie wie. A Paula.... może piękna tłumaczka:)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł, może wykorzystam go jakoś potem :)
UsuńCieszę się :>
Z wielką, naprawdę wielką przyjemnością czytało mi się twojego bloga! Jak na te 14 lat, które są w opisie, naprawdę mnie zaskoczyłaś profesjonalizmem! Dziewczyno, masz talent! Czytałam nie jednego bloga i nie jedna, starsza od Ciebie dziewczyna może Ci pozazdrościć umiejętności ! Fanfik świetny, akcja tak samo, w odpowiednim tempie itd. Ogólnie miłe dla oka, czyta się z łatwością. Życzę Ci dużo weny, a także czasu i chęci, bo wiem co to znaczy mieć "twórczego lenia". Obyś Ty go nie załapała! ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny wpis.
Pozdrawiam :)
O jejku tak bardzo dziękuję! Nigdy nie usłyszałam tak miłej recenzji! Naprawdę baaardzo dziękuję. Po takim komentarzu na pewno będę dalej pisać :)))
OdpowiedzUsuń