#7
21.04.13
Na Camp Nou panowała wspaniała atmosfera.
Tysiące kibiców z szalikami, bluzkami, czapkami i trabami powoli zaczęli zajmować miejsca. Javier ze smutkiem patrzył na boisko, a mi zrobiło sie go bardzo żal. Wiedziałam, ze zasługuje na swoja wielka chwile na murawie. Gdy znaleźliśmy swoje krzesła postanowiłam jakoś go pocieszyć. Kupiłam popcorn i z szalika zrobiłam ogromna kokardę, którą zawiązałam na włosach. On zaczął się tak śmiać, że przez przypadek wysypał połowe paczki z popcornem na ziemię i na głowy siedzących przed nami. Olbrzymi facet z rzędu wcześniej zaczął wrzeszczeć i grozić nam ochroną. Javier od razu zaczął zdejmować popcorn z włosów faceta. Wyglądał tak śmiesznie, ze ledwo powstrzymywałam się od śmiechu w tak nieodpowiedniej chwili. Po tym jak sytuacja została opanowana, piłkarze zaczęli wchodzić na boisko. Pierwszego zobaczyłam Pique, a za chwilę Fabregasa. Następnie weszli: Messi, Iniesta, Abidal, Thiago, Valdes, Puyol, Bartra, Tello i Villa.
Moja pierwszą reakcją było "wow".
- Kochanie, podoba ci się tutaj?- zapytał Javier.
-Javier, tu jest najlepiej na świecie! Ja nawet nie wiem co mam z wrażenia powiedzieć!
- Cieszę, że ci się podoba- powiedział i mnie przytulił baaardzo mocno.
- Wiesz, ze cie kocham?- wyznałam szybko, bo naprawdę go kochałam.
- Teraz już wiem. Ja ciebie tez.- i delikatnie mnie pocałował.
W tej chwili kamera pokazała nas na telebimach. Wszyscy zobaczyli jak się całowaliśmy. Nagle jakiś chłopak krzyknął:
- Stary, to ten beznadziejny Javier Cillan! Co to za laska obok?
- O Boże no tak! Nie znam jej. Może to jego nowa dziewczyna? Ma szczęście, że jakaś go chciała.
Teraz całe Camp Nou patrzyło się na nas. Ludzie zaczęli gwizdać i wyzywać Javiera od najgorszych piłkarzy na świecie. Grający na boisku stanowili w tej chwili tylko tło. W jednej chwili wstałam i krzyknęłam tak głośno, że chyba wszyscy mnie usłyszeli:
- Nie obrażajcie mojego chłopaka!!! Dajcie mu szanse, a nie wyzywajcie!
Cały stadion zaczął bić mi brawo i powoli stawiać się za Javierem, bo zrozumieli, ze każdemu należy się druga szansa. Krzyczeli "Javier, Javier". On zawstydzony wstał z miejsca i wypchnięty przeze mnie pobiegł na murawę. Tito klasnął znak zgody i pozwolił grać mu za Iniestę!
Mój chłopak Javier grał w meczu Barcelony! Nie mieściło mi się to w głowie.
- Dobrze widzieć cię tu z powrotem Javier!-powiedział do niego Cesc- Pokaż trenerowi, że umiesz grać. Może znów zaczniesz grać! Podziękuj potem swojej pięknej dziewczynie, bo to dzięki niej się to udało.
-Jest tylko moja, nie zabierzesz mi jej. Zrobię wszystko co tylko mogę! Dla niej! - powiedział Javier szturchając Cesca.
-Dobrze, dobrze. Tylko twoja.-odpowiedział Fabregas uśmiechając się szeroko.
Przybyli sobie piątki i po gwizdku zaczęli kopać piłkę.
Piękne <3
OdpowiedzUsuńDziekuję ♥
UsuńJaram się tym bardziej niż Ty Fabregasem <3
OdpowiedzUsuńTo chyba niemożliwe :D
OdpowiedzUsuńAle baaardzo Ci dziekuję ♥
<3 <3 <3 <3 <3 <3
Oooo <3 Cudowne!!!
OdpowiedzUsuńJavier, pokaż co potrafisz!!!! ;)
Oooo dziękuję ♥
UsuńJavier się postara :3
Ojejuniu *o* to takie słodkie i piękne, że po prostu wymiękam <3 Koocham, ubóstwiam i wielbię to opowiadane ♥ Już nie mogę doczekać się następnego :*
OdpowiedzUsuńOoooooooo dziękuję Ci ♥♥♥
UsuńJestem w trakcie pisania, a lepiej napisać watek nowej miłości czy tą rozkręcać? :D
świetnie piszesz! *o* serdecznie zapraszam do siebie do czytania! http://fcb-en-mi-corazon.blogspot.com/ ;) pozdrawiam! :*
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ;* z chęcią wpadnę :)
OdpowiedzUsuń