- No strzelaj pacanie!- wrzeszczał na Marca, Cristian
Jak mam strzelać jak nawet piłki nie mam?-krzyknął Marc.
- Chłopcy, spokojnie, proszę- rzekłam słodko.
- Dla ciebie wszystko- szepnął Marc- Ale to ten debil się na mnie drze, nie ja! Ja jestem grzeczny...
Chłopcy nadal grali w Fifę, a ja próbowałam się dobrze z nimi bawić. Uwielbiałam ich. Jednak ciągle myślałam o tym, że Javier od nas odchodzi. Nagle zadzwonił do mnie i powiedział:
"Wyjeżdżam jutro z rana. Wiesz, że nasz związek nie przetrwa. Chciałbym abyśmy byli przyjaciółmi na zawsze. Ja i tak zawsze będę cię kochał jako przyjaciółkę, mam nadzieje, że ty mnie też jako przyjaciela. Z Cescem będziesz szczęśliwsza. Będę się cieszył waszym szczęściem, a mam nadzieje, że ty będziesz się cieszyć moim, gdy poznam tam jakąś dziewczynę. Wiedz, że będziesz pierwszą osobą, której o niej opowiem. Cześć słodka"
I się rozłączył. Nawet nie zdążyłam cokolwiek powiedzieć, bo on nawijał jak katarynka. Zastanawiałam się czy przypadkiem nie zapisał sobie wszystkiego na kartce lub się tego wyuczył. Przez ostatni tydzień nasz związek się walił, więc może to wyjście wcale nie było najgorsze. Kiedy to sobie obmyślałam doszłam do wniosku, że jest wręcz idealnie. Przyjaciele. Odpisałam mu szybko "Przyjaciele na zawsze, Julka" Chłopcy próbowali mnie pocieszyć, ale to nie było potrzebne, bo ja zamiast płakać byłam szczęśliwa. . Leo mówił mi, że kocha mnie najbardziej na świecie. Trochę mnie to zdziwiło, ale gdy zobaczyłam pustą butelkę wina i tylko jeden kieliszek, wszystko stało się jasne. Marc zacierał ręce, szykując plan poderwania mnie, a Tello nadal grał na Ps3 krzycząc na swoich fifowych rywali. Cesc głaskał mnie po włosach i zaczął robić warkocza.
- Czy mi się zdaje, czy ty umiesz robić warkocza?- zaśmiałam się.
- No pewnie. Ines, kiedy byłem młodszy, ciągle kazała mi się czesać, aż w końcu się nauczyłem. To nawet nie takie trudne-odpowiedział z uśmiechem na ustach.
To było nieprawdopodobne, ale on zawsze miał dobry humor. Niezależnie od sytuacji zawsze się uśmiechał. A uśmiech miał taki piękny... Powalający każdą dziewczynę. Mnie także...
-Umiesz bajerować dziewczyny- powiedziałam i klepnęłam go po ramieniu.
- A ciebie mi się udało?- zapytał i pociągnął mnie do siebie ,aż wylądowałam u niego na kolanach.
- Ymm..- mruknęłam i wstałam.
Może Javier miał racje, że pasujemy do siebie z Cescem. Mieliśmy podobne zainteresowania. Ja lubiłam go, on lubił mnie. Chyba już nie kochałam Javiera. Tzn jako przyjaciela tak, ale nie jako chłopaka. Kiedyś pojadę do niego w odwiedziny i jestem pewna, że wszystko będzie tak jak dawniej. Przynajmniej mam taką nadzieję. Kiedy spojrzałam na zegarek była już 23. Pozwoliłam im zostać. Posłałam kanapę w salonie i powiedziałam, że muszą się na niej zmieścić. Kiedy poszłam do siebie do pokoju wszedł Cesc, który bacznie mi się przyglądał.
- Ej, co tu robisz?
- Bo ja nie chce z nimi spać. Leo usnął na kanapie jak dzieciak, Marc lamentuje, że nie ma dziewczyny, a Cristian nadal gra. Nie zasnę tam, a jutro przecież mamy trening i muszę być wypoczęty.
- Dobra, pościele ci w pokoju Carloty. Dzisiaj śpi u chłopaka.
- Ale ja nie chce tam.
- To gdzie chcesz?
- U ciebie- powiedział i złapał mnie za rękę- ślicznie wyglądasz tak poza tym-
- Dziękuje- odpowiedziałam i zorientowałam się, że jestem w bieliźnie. Zakryłam się szybko prześcieradłem, bo byłam w samej bieliźnie.
Usłyszałam jak westchnął smutno.
Chciało mi sie śmiać.
- Okey, wskakuj, ale ja śpię po prawej.
- Oczywiście, jak sobie życzysz. Julciu.
Kiedy usłyszałam moje imię w takim wydaniu nie wytrzymałam i przywaliłam mu poduszka.
- Nie oddam ci, bo dziewczyn się nie bije.
- Ze niby taki dżentelmen?- zaśmiałam się.
- Przecież ja zawsze- odpowiedział drwiąco.
- Ja już idę spać, nie wiem jak ty.
- Ja tez. Dobranoc kochanie.
- Zawsze mogę cie stad wywalić, wiesz?
- Spoko, już będę grzeczny.
Przed snem kotłowało mi si mnóstwo myśli w głowie. Ale jedno nie dawało mi spokoju. Leżysz w jednym łóżku z Cescem Fàbregasem, który mówi do ciebie "kochanie" !!!
Jak mam strzelać jak nawet piłki nie mam?-krzyknął Marc.
- Chłopcy, spokojnie, proszę- rzekłam słodko.
- Dla ciebie wszystko- szepnął Marc- Ale to ten debil się na mnie drze, nie ja! Ja jestem grzeczny...
Chłopcy nadal grali w Fifę, a ja próbowałam się dobrze z nimi bawić. Uwielbiałam ich. Jednak ciągle myślałam o tym, że Javier od nas odchodzi. Nagle zadzwonił do mnie i powiedział:
"Wyjeżdżam jutro z rana. Wiesz, że nasz związek nie przetrwa. Chciałbym abyśmy byli przyjaciółmi na zawsze. Ja i tak zawsze będę cię kochał jako przyjaciółkę, mam nadzieje, że ty mnie też jako przyjaciela. Z Cescem będziesz szczęśliwsza. Będę się cieszył waszym szczęściem, a mam nadzieje, że ty będziesz się cieszyć moim, gdy poznam tam jakąś dziewczynę. Wiedz, że będziesz pierwszą osobą, której o niej opowiem. Cześć słodka"
I się rozłączył. Nawet nie zdążyłam cokolwiek powiedzieć, bo on nawijał jak katarynka. Zastanawiałam się czy przypadkiem nie zapisał sobie wszystkiego na kartce lub się tego wyuczył. Przez ostatni tydzień nasz związek się walił, więc może to wyjście wcale nie było najgorsze. Kiedy to sobie obmyślałam doszłam do wniosku, że jest wręcz idealnie. Przyjaciele. Odpisałam mu szybko "Przyjaciele na zawsze, Julka" Chłopcy próbowali mnie pocieszyć, ale to nie było potrzebne, bo ja zamiast płakać byłam szczęśliwa. . Leo mówił mi, że kocha mnie najbardziej na świecie. Trochę mnie to zdziwiło, ale gdy zobaczyłam pustą butelkę wina i tylko jeden kieliszek, wszystko stało się jasne. Marc zacierał ręce, szykując plan poderwania mnie, a Tello nadal grał na Ps3 krzycząc na swoich fifowych rywali. Cesc głaskał mnie po włosach i zaczął robić warkocza.
- Czy mi się zdaje, czy ty umiesz robić warkocza?- zaśmiałam się.
- No pewnie. Ines, kiedy byłem młodszy, ciągle kazała mi się czesać, aż w końcu się nauczyłem. To nawet nie takie trudne-odpowiedział z uśmiechem na ustach.
To było nieprawdopodobne, ale on zawsze miał dobry humor. Niezależnie od sytuacji zawsze się uśmiechał. A uśmiech miał taki piękny... Powalający każdą dziewczynę. Mnie także...
-Umiesz bajerować dziewczyny- powiedziałam i klepnęłam go po ramieniu.
- A ciebie mi się udało?- zapytał i pociągnął mnie do siebie ,aż wylądowałam u niego na kolanach.
- Ymm..- mruknęłam i wstałam.
Może Javier miał racje, że pasujemy do siebie z Cescem. Mieliśmy podobne zainteresowania. Ja lubiłam go, on lubił mnie. Chyba już nie kochałam Javiera. Tzn jako przyjaciela tak, ale nie jako chłopaka. Kiedyś pojadę do niego w odwiedziny i jestem pewna, że wszystko będzie tak jak dawniej. Przynajmniej mam taką nadzieję. Kiedy spojrzałam na zegarek była już 23. Pozwoliłam im zostać. Posłałam kanapę w salonie i powiedziałam, że muszą się na niej zmieścić. Kiedy poszłam do siebie do pokoju wszedł Cesc, który bacznie mi się przyglądał.
- Ej, co tu robisz?
- Bo ja nie chce z nimi spać. Leo usnął na kanapie jak dzieciak, Marc lamentuje, że nie ma dziewczyny, a Cristian nadal gra. Nie zasnę tam, a jutro przecież mamy trening i muszę być wypoczęty.
- Dobra, pościele ci w pokoju Carloty. Dzisiaj śpi u chłopaka.
- Ale ja nie chce tam.
- To gdzie chcesz?
- U ciebie- powiedział i złapał mnie za rękę- ślicznie wyglądasz tak poza tym-
- Dziękuje- odpowiedziałam i zorientowałam się, że jestem w bieliźnie. Zakryłam się szybko prześcieradłem, bo byłam w samej bieliźnie.
Usłyszałam jak westchnął smutno.
Chciało mi sie śmiać.
- Okey, wskakuj, ale ja śpię po prawej.
- Oczywiście, jak sobie życzysz. Julciu.
Kiedy usłyszałam moje imię w takim wydaniu nie wytrzymałam i przywaliłam mu poduszka.
- Nie oddam ci, bo dziewczyn się nie bije.
- Ze niby taki dżentelmen?- zaśmiałam się.
- Przecież ja zawsze- odpowiedział drwiąco.
- Ja już idę spać, nie wiem jak ty.
- Ja tez. Dobranoc kochanie.
- Zawsze mogę cie stad wywalić, wiesz?
- Spoko, już będę grzeczny.
Przed snem kotłowało mi si mnóstwo myśli w głowie. Ale jedno nie dawało mi spokoju. Leżysz w jednym łóżku z Cescem Fàbregasem, który mówi do ciebie "kochanie" !!!
rozdział świetny :)
OdpowiedzUsuńszkoda mi tylko Javiera + Juli :'(
no ale jest Cesc... ;)
czekam na kolejny ^^
PISZ!!! :D
dziękuję :)
UsuńHa ha ha, Cesc władowujący się do łóżka - chciałabym to zobaczyć ;* Rozdział fantastyczny, pisz szybko kolejny ;) A tak ogólnie, to od początku nie lubiłem Javiera ;P
OdpowiedzUsuńdziękuję <3
UsuńNo ja też bym chciała xd
rozdział wspaniały dodawaj szybko nowy nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowe rozdziały mam nadzieje, że zajrzysz i zostawisz komentarz :)
http://moje-zycie-w-barcelonie.blogspot.com/
http://milosc-i-fcb.blogspot.com/
http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/
hej, zapraszam na nowe rozdziały :
OdpowiedzUsuńhttp://milosc-i-fcb.blogspot.com/
http://moje-zycie-w-barcelonie.blogspot.com/
http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/
Zapraszam na nowe rozdziały :
OdpowiedzUsuńhttp://milosc-i-fcb.blogspot.com/
http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/
http://moje-zycie-w-barcelonie.blogspot.com/
Wraz z Laurel Torres, założyłyśmy bloga o dość nietypowej historii. Zapraszamy na: http://centro-psiquiatrico.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńSiódmy rozdział na: http://ayudame-me.blogspot.com
OdpowiedzUsuńkiedy będzie c.d.???
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana do Liebster Award :) szczegóły znajdziesz tutaj:http://voyagedanslepasse.blogspot.com/p/nominacje.html
Ostatnio bardzo dużo lekcji i sprawdzianów mam :( Także brak mi weny, ale głównie czasu :(
UsuńPostaram się jak najszybciej, bo to chyba już 3 miesiące od ostatniego posta minęły ;)
Dziękuję :)
Zostałaś nominowana do Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńSzczegóły znajdziesz tutaj: http://newhogwartstrio.blogspot.com/2013/10/nominacje.html
+ super blog, czekam na następny rozdział ;)